
Film „Dom dobry” Wojciecha Smarzowskiego jest trudny do obejrzenia – i właśnie dlatego jest potrzebny. To nie jest „tylko film o przemocy”. To precyzyjnie zbudowany obraz tego, jak od związku i zakochania dochodzi się do zniewolenia, jak krok po kroku zaciska się krąg piekła wokół osoby doznającej przemocy.
W naszym Centrum Terapii „Rodzina od Nowa” codziennie spotykamy osoby, które mogłyby powiedzieć: „na ekranie zobaczyłam swój dom”. Ten tekst nie będzie klasyczną recenzją. To psychoedukacyjny przewodnik po tym, co dzieje się w „Domu dobrym” – i co dzieje się w gabinetach psychologicznych, kiedy przychodzą do nas osoby doświadczające przemocy, DDA/DDD, partnerzy i partnerki sprawców, a czasem… sami sprawcy.
Po drodze pokażę, kiedy terapia par ma sens, a kiedy jest wręcz niebezpieczna, dlaczego „po prostu odejdź” to za mało oraz jakie formy wsparcia – stacjonarnie na Mokotowie i online – realnie pomagają zatrzymać przemoc i odzyskać siebie.
Jeśli w trakcie lektury poczujesz, że coś z tego dotyczy Ciebie – nie musisz zostawać z tym sam_a. W Centrum Terapii i Rozwoju „Rodzina od Nowa” prowadzimy m.in. terapie dla par, terapię indywidualną, grupową terapię DDA/DDD i pomoc online.
Jeśli potrzebujesz rozmowy – zgłoś się do nas już dziś!
„Dom dobry” – horror, który dzieje się za ścianą
„Dom dobry” jest najbardziej przerażającym, prawdziwym horrorem, który napisało samo życie. Smarzowski po raz pierwszy aż tak mocno odchodzi od „specyficznych środowisk” (jak w „Klerze” czy „Drogówce”) i opowiada tu i teraz, o zwykłej parze, która mogłaby mieszkać w sąsiedztwie: dobrze sytuowani, lubiani, „normalni”.
Najpierw jest bajka:
– Gosia – młoda, inteligentna, po przejściach, wracająca do domu z matką alkoholiczką.
– Grzegorz – starszy, „ogarnięty”, opiekuńczy, czarujący, zakochany.
– Zakochanie, wspólne wakacje, piasek, morze, Wenecja, gondole, oświadczyny, plany na przyszłość. „Chciałbym z Tobą być do końca świata”.
Potem pojawiają się pierwsze czerwone flagi: kłamstwa, wybuchy zazdrości, komentarze w stylu „ale ty jesteś głupia”, pasywna agresja, kontrola. Na początku łatwo można to zracjonalizować: „jest zmęczony”, „ma stres w pracy”, „zależy mu na mnie, dlatego jest zazdrosny”.
Ale dalej…
– pojedyncze przekleństwa zmieniają się w ciągłe poniżanie,
– „popchnięcie” zamienia się w bicie, gwałt, przemoc ekonomiczną, izolację,
– „kocham cię, martwię się o ciebie, myszo” miesza się z „k***a, rozpierdolę!”.
Smarzowski nie grzebie się w patologii – pokazuje, że przemoc dzieje się w „dobrych domach”, w mieszkaniach na nowych osiedlach, w rodzinach, które na zdjęciach z wakacji wyglądają jak reklama „szczęśliwego życia”.
To bardzo bliskie temu, co opisują badania i praktyka – przemoc w bliskiej relacji jest procesem rozciągniętym w czasie. Wikła, zniewala, ma swoją dynamikę. Można ją opisać – a zrozumienie mechanizmu jest pierwszym krokiem do zmiany.
Nie ma „osobowości ofiary”. To związek zniewala
Osobowość maltretowanej kobiety nie wykazuje jakiegoś braku, który czyniłby ją bardziej podatną na zniewolenie. To cechy samego związku tłumaczą zniewolenie.
To zdanie jest nieprzyjemne dla wszystkich, którzy chcieliby, żeby świat był prosty:
– „ona na pewno ma coś z głową, skoro z nim siedzi”,
– „miała kiepskie dzieciństwo, to sobie taką relację wybrała”,
– „lubi dramaty, to ma dramat”.
Oczywiście, historia życia ma znaczenie. Widzimy w gabinetach dwie duże grupy osób doznających przemocy.
- takie, które doświadczały przemocy już w dzieciństwie – w domu, w rodzinie,
- takie, które pierwszy raz doświadczają przemocy dopiero w dorosłym związku.
Te pierwsze rzeczywiście mają „gorszy start”: przemoc ich wyrzeźbiła, utrwaliła niską samoocenę, lęk, wstyd, przekonanie, że „miłość rani”. Taki bagaż zwiększa ryzyko, że w dorosłości trudniej jest odejść, zaufać sobie, uwierzyć, że inni ludzie mogą być bezpieczni.
Ale kluczowe jest to, że nawet osoba z „dobrego domu” może utknąć w przemocowej relacji, jeśli trafi na partnera stosującego przemoc i stopniowo zostanie wciągnięta w system:
– izolacji,
– gaslightingu (podważania własnej percepcji),
– zastraszania,
– mieszaniny przemocy i „miesiąca miodowego”.
To bardzo wyraźnie widać w „Domu dobrym”: Gosia nie jest „słaba”, „naiwna”, „dziwna”. Jest normalną, wrażliwą kobietą, która szuka bliskości, bezpieczeństwa, wytchnienia od odpowiedzialności za innych. To nie „defekt Gosi” tłumaczy zniewolenie, tylko sama struktura relacji: sposób, w jaki Grzegorz używa przemocy, by budować swoje poczucie bezpieczeństwa i kontroli.
Cykl przemocy – jak z bajki o księciu robi się koszmar
W filmie i w relacjach z naszych gabinetów powtarza się ten sam schemat, opisany w literaturze jako cykl przemocy:
Faza „bajki” – idealizacja
Na początku jest:
- intensywne zakochanie,
- zalew uwagi, prezentów, zapewnień: „jesteś wyjątkowa, nikt cię tak nie rozumie jak ja”,
- szybkie deklaracje: „wprowadź się do mnie”, „weźmy kredyt”, „będziemy razem do końca świata”.
W „Domu dobrym” to etap Wenecji, oświadczyn, poczucia, że „wreszcie mam normalny dom, nie taki jak z mamą alkoholiczką”. Dla kogoś z doświadczeniem DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) to nieraz pierwszy raz w życiu, kiedy ktoś daje poczucie stabilności i „ogarnięcia”.
Faza narastania napięcia
Potem dzieje się coś, co nazywamy fazą narastania napięcia:
- drobne uszczypliwości, krytyka („no weź, każdy debil nauczy się automatem jeździć”),
- rosnąca zazdrość, kontrola telefonu, ubioru, kontaktów,
- bierna agresja, fochy, „ciche dni”.
Osoba stosująca przemoc chodzi „podminowana”, w domu czuć napięcie. Widz często ma ochotę krzyknąć do bohaterki: „uciekaj!”. Ale pamiętajmy – dla kogoś, kto jest w środku, to wciąż „tylko gorszy humor”, „stres w pracy”.
Faza ostrej przemocy
W końcu napięcie wybucha:
- krzyki, obelgi, groźby,
- przemoc fizyczna: popychanie, szarpanie, bicie, duszenie,
- przemoc seksualna („chłop musi”, „mężczyzna musi opróżnić jądra” – niebezpieczny przekaz, który normalizuje gwałt w związku),
- przemoc ekonomiczna: zabieranie pieniędzy, kontrola wydatków, uzależnianie partnerki finansowo.
Na ekranie widzimy brutalne sceny – dla wielu widzów trudne do zniesienia. Dla części naszych pacjentek i pacjentów to wstrząsająco realistyczne przypomnienie tego, co dzieje się w ich mieszkaniach.
Faza „miesiąca miodowego” – najbardziej zdradliwa
Po wybuchu przemocy następuje to, co w materiałach szkoleniowych nazwano „fazą miesiąca miodowego”: przeprosiny, kwiaty, obietnice: „to się nigdy nie powtórzy”, „zobacz, jak nam jest teraz dobrze”, „bez ciebie sobie nie poradzę”.
Dla osoby doznającej przemocy to epicentrum pułapki:
- wreszcie jest „tak, jak na początku”,
- pojawia się nadzieja: „może on jednak się zmienił”,
- pomagacze (psycholog, policja, pracownik OPS) wydają się przeszkodą: „gdyby nie oni, to by się już uspokoiło”.
Z czasem ta faza zwykle zanika – zostaje tylko narastanie napięcia i przemoc. W „Domu dobrym” widzimy, jak przeprosiny stają się coraz bardziej puste, a Grzegorz przestaje nawet udawać, że zrobił coś złego.
Dlaczego „po prostu odejdź” nie działa
Z zewnątrz wszystko wydaje się proste: „wystarczy spakować walizkę i odejść”. Tymczasem badania i doświadczenie terapeutyczne mówią coś odwrotnego: moment separacji jest jednym z najbardziej niebezpiecznych momentów dla życia osoby doznającej przemocy.
Dlaczego tak trudno odejść – i dlaczego tak łatwo oceniamy ofiary?
Biologia i trauma
Przemoc domowa to nie „tylko konflikt”. To zagrożenie życia – także wtedy, gdy jeszcze „poszło tylko o popchnięcie”. Organizm reaguje tak, jak w sytuacji napaści w ciemnym parku: przerażeniem, zamrożeniem, odcięciem. To uraz psychiczny – trauma, która zostawia ślad w całym systemie nerwowym.
Jeżeli doświadczenie przemocy się powtarza, mamy do czynienia z traumą relacyjną i złożonym PTSD (C-PTSD) – stanem, w którym:
- trudniej zaufać własnym ocenom,
- pojawia się nawracanie wspomnień, koszmary,
- ciało jest w chronicznym napięciu,
- trudno zaplanować ucieczkę, bo każda myśl o zmianie uruchamia lęk.
Psychologiczna pułapka – zniewolenie relacyjne
Do biologii dochodzi psychologia. Uczymy się przemocy: obserwując ją, doświadczając, próbując przeżyć. Do piątego roku życia każde dziecko wie, czym jest przemoc – i potrafi ją zastosować. Od związku do zniewolenia – Dzi…
Jeśli ktoś dorastał w domu, gdzie „bije, bo kocha”, gdzie przemoc była sposobem budowania „porządku” – łatwo – nawet jako dorosły – pomylić bliskość z kontrolą, a dominację z troską. Źródłem więzi bywa lęk, a nie bezpieczeństwo.
Dochodzi do tego poczucie winy i wstydu:
- „przecież sama go sprowokowałam”,
- „gdybym była lepsza, on by mnie nie uderzył”,
- „dzieci potrzebują ojca, nie mogę rozbić rodziny”,
- „w kościele mówili: co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”.
Realne bariery: ekonomia, dzieci, brak wsparcia instytucji
Na to wszystko nakładają się czysto praktyczne bariery:
- wspólny kredyt, mieszkanie, brak własnych oszczędności,
- dzieci, które trzeba ochronić, zabrać ze sobą, wysłać do szkoły,
- niewydolne instytucje – policja, sądy, czasem także rodzina i Kościół – które bagatelizują przemoc i „nie chcą się mieszać”.
W „Domu dobrym” widzimy, jak Gosia coraz bardziej traci grunt pod nogami – instytucje, które mogłyby pomóc, są bezradne lub współwinne, a otoczenie często nie chce widzieć przemocy („kłótnie zdarzają się wszędzie, może mąż już się pani nie podoba?”).
Dlatego w „Rodzina od Nowa” w pracy terapeutycznej zawsze łączymy perspektywę psychologiczną z realnym planem bezpieczeństwa – bez tego słowo „wolność” pozostaje tylko ładnym hasłem.
Kiedy terapia par pomaga, a kiedy szkodzi
Film Smarzowskiego często prowokuje pytanie: „czy oni nie mogliby pójść na terapię dla par?”. To bardzo ważne – i bardzo trudne – pytanie. Z punktu widzenia terapii systemowej odpowiedź brzmi: jeśli w relacji dzieje się przemoc, klasyczna terapia par jest zazwyczaj przeciwwskazana.
Co robi terapia par?
W terapii par pacjentem nie jest ani jedna, ani druga osoba – pacjentem jest związek. W dobrze prowadzonej psychoterapii systemowej par:
- pracujemy nad komunikacją,
- uczymy się „kontenerowania” emocji – bycia przy złości, smutku, bez robienia krzywdy,
- uwalniamy relację od przeniesień z rodzin pochodzenia („partner to nie moja matka ani ojciec”),
- towarzyszymy parze także wtedy, gdy dojrzewa decyzja o rozstaniu – czasem rozstanie jest najbardziej życiodajną decyzją.
To są właśnie sytuacje, w których terapie dla par, terapie małżeńskie czy psychoterapia systemowa w Warszawie (np. w naszym ośrodku na Mokotowie) mogą realnie pomóc: kiedy konflikt dotyczy różnic w potrzebach, zdrady, kryzysu związanego z niepłodnością, trudności z rodzinami pochodzenia, dylematu „co dalej z naszym związkiem?”.
Dlaczego przy przemocy terapeuta par mówi: „nie”
W przypadku, gdy w związku dzieje się przemoc, sytuacja jest inna: terapeuta nie może być neutralny wobec przemocy – jego podstawowym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo osoby pokrzywdzonej, rozmowa o przemocy w obecności sprawcy może uruchomić w domu zemstę za „ujawnienie tajemnicy”, już samo zaproszenie pary na terapię może być odebrane jako sygnał, że „z tym da się żyć i nad tym pracować”, zamiast jasnej informacji: „to trzeba zatrzymać, to wymaga interwencji”.
Dlatego w sytuacji przemocy:
- odmawiamy prowadzenia klasycznej psychoterapii pary, proponujemy inne formy wsparcia: indywidualne spotkania z psychologiem, terapię grupową dla DDA/DDD, konsultacje kryzysowe, grupy wsparcia, pracę ze sprawcą przemocy w wyspecjalizowanych programach.
To bywa trudne do przyjęcia („przyszliśmy razem, a pani nas rozdziela”), ale jest etyczne i bezpieczne. Terapia par nie może być miejscem tuszowania przemocy ani usprawiedliwiania jej „trudnym dzieciństwem sprawcy”.
Jak realnie pomagać – od interwencji do terapii
Jeżeli ktoś po „Domu dobrym” odnajduje w sobie gotowość, by szukać pomocy, warto, by wiedział, jak mogą wyglądać pierwsze kroki. W naszym Centrum – jako ośrodku terapii psychologicznej – łączymy różne formy wsparcia: stacjonarnie (Mokotów) i online.
Plan bezpieczeństwa
W sytuacji trwającej przemocy kluczowy jest plan bezpieczeństwa:
- identyfikacja bezpiecznych osób i miejsc (rodzina, przyjaciele, ośrodki pomocy, fundacje),
- przygotowanie „awaryjnej torby” (dokumenty, leki, podstawowe rzeczy dla dzieci),
- ustalenie haseł alarmowych z zaufaną osobą,
- zabezpieczenie dowodów przemocy (zdjęcia, nagrania, zaświadczenia lekarskie),
- wiedza, jak skorzystać z interwencji kryzysowej, policji, Niebieskiej Karty.
Na tym etapie często pomagają bezpłatne lub niskopłatne konsultacje – także online – bo nie każdy od razu może pozwolić sobie na pełną terapię. W „Rodzina od Nowa” staramy się mieć w ofercie również terapię niskopłatną w Warszawie i terapię niskopłatną online – szczególnie dla osób w kryzysie, studentów i osób w trudnej sytuacji finansowej.
Terapia indywidualna – online i stacjonarnie
Kolejnym krokiem jest psychoterapia indywidualna – czasem krótka interwencyjna, czasem dłuższa praca nad traumą, poczuciem własnej wartości, odbudowaniem granic.
W praktyce widzimy, jak wiele zmienia możliwość regularnych spotkań z psychoterapeutą online – dla osób, które nie mogą dojechać do gabinetu, mieszkają za granicą lub boją się, że partner zauważy ich wyjścia. Psychoterapia przez internet, konsultacje z psychologiem online czy terapia zdalna nie są „gorsze” – mogą być równorzędną i skuteczną formą pomocy, o ile prowadzi je doświadczony terapeuta.
Terapia grupowa, DDA/DDD i wsparcie dla studentów
W filmie widzimy, jak historia Gosi wyrasta z domu z matką alkoholiczką. To ważny trop – bo przemoc domowa i uzależnienia często przechodzą przez pokolenia. W „Rodzina od Nowa” prowadzimy m.in.:
- psychoterapię grupową DDA/DDD – dla dorosłych dzieci alkoholików i dorosłych dzieci z domów dysfunkcyjnych,
- grupy wsparcia dla DDA – dla osób, które potrzebują bardziej wspólnoty niż intensywnej terapii.
Dla wielu osób to właśnie grupa terapeutyczna DDA/DDD jest miejscem, gdzie po raz pierwszy można powiedzieć:
„Tak, w moim domu też była przemoc. Tak, też się wstydzę. Tak, też trudno mi uwierzyć, że zasługuję na coś innego”.
„Dom dobry” oczami osoby DDA/DDD
Dla wielu naszych pacjentów i pacjentek „Dom dobry” to nie tylko opowieść o aktualnym związku, ale także bolesne spotkanie z własnym dzieciństwem:
- rodzicem uzależnionym,
- przemocą psychiczną i fizyczną,
- lękiem, który był „normalną atmosferą” domu.
Jeżeli widzisz w Gosi kawałek siebie jako Dorosłego Dziecka Alkoholika lub dorosłego dziecka z domu dysfunkcyjnego, warto pamiętać, że:
- to, że dziś wiążesz się z osobą stosującą przemoc, nie jest twoją „winą charakteru”,
- wiele z twoich strategii przetrwania (uleganie, nadmierna odpowiedzialność, ratowanie innych) kiedyś naprawdę ratowało ci życie,
- terapia DDA i praca grupowa pomagają zrozumieć ten kontekst, oddzielić przeszłość od teraźniejszości i zacząć budować relacje oparte na wolności, nie na lęku.
W naszych grupach DDA/DDD w Warszawie i online często pojawia się zdanie:
„Myślałam, że to ja jestem jakaś dziwna. A potem zobaczyłam, że to jest logiczna reakcja na nielogiczną rodzinę”.
„Dom dobry” może być pierwszym lustrem, w którym widzisz, jak bardzo przemoc z przeszłości wciąż odbija się w twoich dzisiejszych wyborach. Kolejnym krokiem nie musi być samotne zmaganie się – może nim być konsultacja z terapeutą albo dołączenie do grupy.
Co możesz zrobić, jeśli w filmie zobaczyłaś/zobaczyłeś siebie
Jeśli po seansie „Domu dobrego” czujesz ścisk w żołądku i myśl: „to jest trochę o mnie”, spróbuj zrobić kilka rzeczy – w takiej kolejności, na jaką masz zasoby:
- Nazwij to, co się dzieje.
Czy w twoim związku jest: wyzywanie, straszenie, kontrola, izolowanie, upokarzanie, popychanie, szarpanie, zmuszanie do seksu? To są formy przemocy – nie „ciężki charakter”, nie „kłótnia jak w każdym związku”. - Zrób choć jeden krok na zewnątrz relacji.
Zadzwoń do zaufanej osoby, poradni, fundacji, na telefon zaufania. Zgłoś się do gabinetu psychologa – stacjonarnie lub online – i powiedz na głos, co się dzieje. Już samo to zmienia układ sił. - Porozmawiaj z profesjonalistą o planie bezpieczeństwa.
Nawet jeśli dziś jeszcze nie chcesz/nie możesz odejść, możesz przygotować się na moment, kiedy będziesz gotowa/gotowy. Plan bezpieczeństwa nie zobowiązuje cię do natychmiastowej ucieczki – daje ci więcej opcji. - Rozważ terapię indywidualną.
Może to być psychoterapia w gabinecie w Warszawie (Mokotów) albo psychoterapia online – ważne, by prowadził ją doświadczony terapeuta, który rozumie mechanizmy przemocy, PTSD, DDA/DDD. W „Rodzina od Nowa” pracujemy m.in. w podejściu systemowym i poznawczo-behawioralnym, łącząc je z myśleniem o traumie relacyjnej. - Nie obwiniaj się o to, że „jeszcze nie jesteś w stanie odejść”.
Zniewolenie, o którym mówią badania i doświadczenie terapeutów, nie jest kwestią „słabego charakteru”. To złożona mieszanka traum, przekonań, lęku, zależności ekonomicznej i braku wsparcia. Każdy krok – od obejrzenia filmu, przez przeczytanie tego tekstu, po jedną konsultację – ma znaczenie.
I wreszcie – nie musisz przechodzić przez to sam_a.
Jeśli czujesz, że to dobry moment, by z kimś o tym porozmawiać, umów się na spotkanie z psychologiem – stacjonarnie lub online. W „Rodzina od Nowa” staramy się, by w naszym cenniku usług psychologicznych znalazły się zarówno standardowe wizyty, jak i tańsze opcje: psychoterapia dla studentów, sesje grupowe, konsultacje krótsze, ale bardziej dostępne finansowo.
„Dom dobry” jako materiał do pracy dla specjalistów
Na koniec ważny wątek dla psychologów, psychoterapeutów, osób pracujących w obszarze pomocy – i tych, którzy szukają pracy dla psychologa w Warszawie lub online.
„Dom dobry” to film, który warto potraktować jako:
- materiał do superwizji – jak reaguję na sceny przemocy, jakie mam własne przekonania o ofiarach i sprawcach,
- punkt wyjścia do szkoleń o traumie relacyjnej, cyklu przemocy, pracy ze sprawcami,
- pretekst, by porozmawiać w zespole o granicach terapii par, zasadach bezpieczeństwa, współpracy z instytucjami.
W naszym centrum terapii i rozwoju rozwijamy zespół, korzystamy z superwizji, współpracujemy z osobami, które łączą profesjonalną pomoc z wrażliwością na kontekst przemocy, uzależnień, DDA/DDD.
- Jeśli jesteś psychologiem/psychoterapeutą i szukasz miejsca, w którym można realnie pomagać, a nie tylko „odrabiać godziny” – śmiało obserwuj stronę „Rodzina od Nowa” i media społecznościowe. Informacje o pracy dla psychologa w Warszawie, stażach i możliwościach współpracy pojawiają się tam regularnie.
Film Smarzowskiego „Dom dobry” jako krzyk, terapia jako odpowiedź
„Dom dobry” brzmi jak potężny krzyk przeciwko przemocy – to film, który wielu z nas zmusza do odwrócenia wzroku – nie dlatego, że jest „zbyt brutalny”, ale dlatego, że jest zbyt prawdziwy.
Z poziomu kina ten krzyk może jednak zostać pusty, jeśli nie spotka się z realną odpowiedzią po stronie systemu pomocy:
- ośrodków pomocy psychologicznej,
- fundacji,
- terapeutów i terapeutek,
- prawników, policji, sądów,
- świadków – sąsiadów, przyjaciół, rodzin.
W „Rodzina od Nowa” staramy się, by nasza odpowiedź była jasna:
- wierzymy osobom doznającym przemocy,
- nie romantyzujemy „trudnych związków”,
- stawiamy bezpieczeństwo ponad „ratowanie za wszelką cenę”,
- oferujemy różne formy wsparcia: od interwencji kryzysowej, przez terapię indywidualną i grupową, po terapie dla par – tam, gdzie jest na nie przestrzeń.
Jeśli po „Domu dobrym” czujesz, że chcesz porozmawiać, sprawdzić, nazwać to, co dzieje się w Twoim życiu – jesteśmy.
Stacjonarnie na Mokotowie, online – tam, gdzie jesteś Ty.
Zgłoś się do nas już dziś. Nie obiecujemy „domu dobrego” z reklamy. Ale możemy razem zacząć budować dom bez przemocy – taki, w którym wolność nie oznacza samotności, a bliskość nie oznacza bólu.